recykling

Choć chętnie deklarujemy segregowanie śmieci, to robi to tylko część z nas. Sposobem na walkę z tą patologią może być indywidualne znakowanie worków.

Skala jest porażająca: prawie 7 mln Polaków nie płaci za odpady. Równie słabo jest z ilością śmieci przekazywanych do recyklingu.

Mała ładowarka w dużej paczce? To zdarza się często, zbyt często. Klient razem z paczką dostaje dodatkowe prezenty: powietrze i dużo papieru. Tyle że to kosztuje. Niemało.

W domowych zakamarkach przechowujemy ogromne ilości elektrośmieci. Kiedy przychodzi czas porządków, ponad jedna piąta z nas robi to w sposób zagrażający środowisku.

Wywóz odpadów niesegregowanych potrafi kosztować kilkakrotnie więcej, niż tych z selektywnej zbiórki. Segregacja sprawia również, że odpady mogą zostać poddane recyklingowi, bo jeżeli wrzucimy je do złego pojemnika trafią na wysypisko lub spalarni. Są jednak takie śmieci, które większość z nas klasyfikuje nieprawidłowo. Ale nie ma się co dziwić, skoro jeden karton powinniśmy wrzucać do pojemnika na papier, a inny do kosza z odpadami z tworzyw sztucznych.

Ceny za wywóz śmieci od długiego czasu szybują w górę, jednak PiS postanowił temu przeciwdziałać. Wysunął propozycję, aby zmienić przepisy, umożliwiając gminom dopłaty do systemu gospodarowania odpadami. Jednocześnie partia chce uchronić Polaków przed kolejnymi obciążeniami finansowymi z tego tytułu. Samorządy twierdzą jednak, że finalny koszt tej procedury i tak poniosą mieszkańcy.