Pod koniec października ubiegłego roku w ogólnopolskich mediach pojawiła się informacja, że jedna z pracownic urzędu miasta złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez burmistrza Augustowa Wojciecha Walulika. Potwierdził to wówczas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz. Urzędniczka posądzała burmistrza, a swego pracodawcę o uporczywe nękanie i upokarzanie. Ze słów rzecznika wynikało też, że w zawiadomieniu pojawia się motyw o zabarwieniu erotycznym. Sprawa ta w efekcie trafiła do prokuratury w Suwałkach. Prokuratura analizowała nagrania przedstawione przez urzędniczkę. Na ich postawie nie stwierdzono, że jej przełożony był wobec niej napastliwy. Kontakty miały odbywać się za przyzwoleniem obu stron. W lutym zapadła nieprawomocna decyzja o umorzeniu postępowania. Krystyna Szóstka, zastępca prokuratora rejonowego w Suwałkach w rozmowie z naszą gazetą tłumaczyła wówczas, że sprawa była oparta o zeznania, analizę nagrań i danych od operatora sieci komórkowych, a po ich sprawdzeniu nie można jednoznacznie stwierdzić czy doszło do zarzucanego burmistrzowi czynu. Pełnomocnik urzędniczki złożył jednak zażalenie, do którego przychylił się prokurator. Umorzenie uchylono, a sprawa rzekomego mobbingu będzie znów rozpatrywana.
-Postępowanie wznowiono z uwagi na zażalenie pełnomocnika. Prokurator przychylił się do tego zażalenia, a kwestie w nim podnoszone zostaną dodatkowo rozpoznane. Prokurator może na nowo umorzyć postępowanie lub zlecić policji inne czynności do wykonania. Dochodzenie jest przedłużone do 16 kwietnia. Trudno powiedzieć czy jest to wystarczający czas i czy dochodzenie nie zostanie przedłużone na dalszy okres –przekazała w rozmowie z Przeglądem Powiatowym prokurator Joanna Orchowska z Prokuratury Rejonowej w Suwałkach. O komentarz do sprawy poprosiliśmy również burmistrza. Wojciech Walulik jest bardzo oszczędny w słowach. Konsekwentnie podkreśla, że jest niewinny i spokojnie czeka na rozwój sytuacji.
Napisz komentarz
Komentarze