#Karolczuk

Od dramatycznego spadku miasta w rankingu rozwojowym, przez personalne rozliczenia, aż po kontrowersyjne decyzje inwestycyjne i zarzuty o łamanie prawa budowlanego – lista "grzechów" burmistrza wydaje się długa i zróżnicowana. Zgromadzone fakty rzucają nowe światło na jego kadencję i stawiają pytanie o przyszłość Augustowa pod jego przywództwem. Czy te działania były podyktowane rzeczywistą potrzebą zmian, czy może osobistymi ambicjami i nieporozumieniami? Zapraszamy do szczegółowego przyjrzenia się 26 najbardziej dyskusyjnym momentom z kadencji Karolczuka, które zaważyły na obliczu miasta i jego mieszkańców.

Burmistrz Karolczuk chce wybudowania obwodnicy, co wprowadzi TiR-y do miasta. Entuzjazmu burmistrza nie podzielają mieszkańcy Augustowa, bo wariant wybrany do realizacji spowoduje katastrofalne skutki dla Augustowa i okolic. Opozycja od dawna przestrzegała przed tym scenariuszem, ale burmistrz Karolczuk popierał powstanie obwodnicy w wariancie przechodzącym przez środek Puszczy Augustowskiej. Być może dlatego, że jego polityczny szef może być zainteresowany biznesowo powstaniem obwodnicy.

Burmistrz Karolczuk i jego urzędnicy znowu przeprowadzili atak na Nadleśnictwo Augustów, publikując paszkwil na łamach biuletynu urzędu miejskiego. To chyba jakaś obsesja, bo nie był to pierwszy agresywny gest Karolczuka wobec pracowników nadleśnictwa. W mijającej kadencji doszło do innego skandalu, kiedy na łamach ratuszowych mediów posługiwano się kalumniami.

Mirosław Karolczuk, za którym ciągną się dziesiątki afer, rozpoczął kampanię wyborczą. Zebrał swoich współpracowników i partyjnych kolegów z ugrupowania Nasze Miasto w ilości ok. 60, ustawił na schodach za swoimi plecami i nakazał bić brawo, gdy sam przemawiał.

„Informator Miejski Augustów”, czyli propagandowe czasopismo burmistrza i redaktora naczelnego Mirosława Karolczuka, zaśmieca Augustów przed wyborami. Już nie tylko trafia do skrzynek pocztowych mieszkańców, ale również roznoszony jest do sklepów na terenie miasta. Marnotrawienie publicznych pieniędzy na gierkowską propagandę przez burmistrza przejawia się chociażby w tym, że ostatnie wydanie biuletynu poniewiera się na chodnikach, ulicach i śmietnikach.

Na łamach gazetki Mirosława Karolczuka ukazał się artykuł szkalujący pracowników Nadleśnictwa Augustów Wojciecha Szostaka i Adama Sieńkę, a także promujący byłych i aktualnych radnych ugrupowania Nasze Miasto. Burmistrz udaje obrońcę przyrody, choć brał udział w ustaleniach dotyczących wykonanych w ostatnich latach wycinek i nie miał żadnych uwag. Kierował również wnioski o wycinki lasu.

W ciepłe lato 2023 roku mieszkańcy Augustowa z entuzjazmem przyjęli obietnicę burmistrza Karolczuka dotyczącą znaczącej, bo aż 27-procentowej, obniżki opłat za ogrzewanie miejskie. Wśród uroczystych zapowiedzi pod augustowskim MPEC, wielu widziało nadzieję na ulgę w domowym budżecie. Rachunki za ogrzewanie, dalekie są od obiecanych obniżek. Zapowiadana obniżka była bardziej elementem propagandy niż realną pomocą dla mieszkańców. Nasi rozmówcy uważają, iż Karolczuk mijał się z prawdą.

Burmistrz Mirosław Karolczuk i jego współpracownicy opuścili dzisiaj swoje wygodne gabinety i wyruszyli w trasę. W tłusty czwartek rozdawali pączki. Prawdopodobnie próbowali ocieplić swój wizerunek w perspektywie wyborów samorządowych. Karolczuk, jego zastępcy Filip Chodkiewicz i Sławomir Sieczkowski, a także Michał Kotarski zawitali nawet do często krytykowanego przez nich starostwa powiatowego w Augustowie, gdzie dostarczyli łakocie.

Latem 2023 roku usłyszeliśmy radosną nowinę. „Burmistrz Karolczuk ogłosił obniżkę na konferencji prasowej pod augustowskim MPEC. Mieszkańcy zapłacą za ciepło mniej o 27%” -mogliśmy przeczytać na portalu magistratu. Czy szumna obietnica została zrealizowana? Słyszymy, że wielu odbiorców ciepła miejskiego ma wielkie wątpliwości, a rachunki spędzają im sen z powiek. Nasi rozmówcy uważają, iż Karolczuk minął się z prawdą.

Augustów is the Future to nazwa nowego festiwalu, który miał przypomnieć turystom o Augustowie. Ogromny budżet, wspaniałe gwiazdy okazują się niewystarczającym magnesem dla turystów z Polski. O godzinie 18.30, gdy festiwal się zaczynał, doliczyliśmy się 32 widzów. Burmistrz nie zaprosił ani nawet nie poinformował największej redakcji w mieście o tak wielkim wydarzeniu.